Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2010-2011
Media
Notatki forumowicza

Łarysa Wermińska  - Laureatka Międzynarodowego Konkursu Literackiego „Powroty do źródeł" im. Henryka Cyganika

W tym roku XIX Światowe Forum Mediów Polonijnych odbywało się w dniach 5-12 września. Jest to jedno z największych w skali światowej przedsięwzięć w dziedzinie mediów. Corocznie spotykają się dziennikarze polonijni pracujący w mediach na całym świecie. Forum wspierane jest przez Senat RP stanowi przedsięwzięcie hybrydowe, które łączy cele marketingowe (promocja gospodarcza, kulturalna i turystyczna Polski w świecie – Press-tour) z utrwalaniem więzi pomiędzy środowiskami Polonii a Polską. Inicjatorem i stałym organizatorem tego przedsięwzięcia jest Stowarzyszenie Małopolskie Forum Współpracy z Polonią, kierowane niezmiennie przez znanego działacza społecznego, tarnowianina Stanisława Lisa. Co roku w trakcie Forum prezentowane i promowane jest jedno z województw.

W tym roku uczestnicy odwiedzili województwo zachodniopomorskie. Już po raz dziewiętnasty uczestniczy w Forum nasze pismo. Z reguły podawaliśmy reportaże z Forum w formie chronologicznej, sprawozdawczej, ale tym razem pozwolę sobie ją naruszyć.

Do sprawozdania można zajrzeć na stronę organizatora www.mfwzp.pl. Poniżej proponuję niektóre tematyczne notatki z podróży. Przy okazji będziemy je kontynuować. Publikację tych notatek rozpoczęliśmy już w numerze 17 „DK” umieszczając wywiad z jednym z uczestników Forum, kandydatem Polonii w wyborach do Sejmu RP Sylwestrem Skórą.

Połczyn Zdrój. Lebensborn

Sanatorium „Borkowo”, 2011

 

Dzieci urodzone w ośrodku Lebensborn, 1945

 Celem naszego Press-Tour-u, jak wspomniałem, było województwo zachodniopomorskie, położone w północno-zachodniej części Polski, na wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Terytorium województwa należy do tak zwanych Ziem Odzyskanych. Pojęcie to, powstało po 1945, odnosiło się do ziem zachodnich i północnych, byłych terenów niemieckich, które nie wchodziły w skład II Rzeczypospolitej, przyznanych Polsce decyzją zwycięskich mocarstw: Związku Sowieckiego, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

Do Zachodniopomorskiego wędrowaliśmy z Tarnowa, gdzie tradycyjnie odbywa się inauguracja Forum. W późnych godzinach wieczornych 7 września zakwaterowaliśmy w sanatorium „Gryf” w Połczynie-Zdroju. Właśnie stąd mieliśmy później radialne wyjazdy do rożnych miejscowości tego województwa.

Połczyn-Zdrój (niem. Bad Polzin) to znany zachodniopomorski kurort z tradycją lecznictwa uzdrowiskowego liczącą 320 lat. Prze dojściem Hitlera do władzy uważano go za największe uzdrowisko żydowskie w Europie. Dziś główną atrakcją miasta jest piękny park, na terenie którego znajdują się wszystkie sanatoria. Lecznictwo w Połczynie-Zdroju oparte jest na bogatych złożach torfu leczniczego, tzw. borowiny, stosowanej w formie kąpieli leczniczych. Sanatoria oferują ponad 40 zabiegów przeznaczonych głównie dla osób cierpiących na schorzenia narządów ruchu, ale również na niedomagania układu krążenia, narządów oddechowych i zaburzenia neurologiczne.

Forumowiczom nadana była możliwość skorzystać z tych zabiegów. Osobiście skorzystałem z masażu klasycznego wykonanego super profesjonalnie przez prześliczną młodą masażystkę. Dla Dominique’a Strauss-Kahna taki zabieg - pomyślałem wtedy - okazałby się dość niebezpieczny. Naówczas jeszcze nie zapadła decyzja sądu amerykańskiego o jego niewinności… 

Połczyn-Zdrój należy do miejsc wyraźnie rzadziej odwiedzanych przez miłośników turystyki alkoholowo-plażowej. Ma swoiste cechy. Kogoś zniechęca, kogoś kusi. Nie daje okazji do zakupów w supermarketach, nie oferuje pięciogwiazdkowych hoteli, kasyn i tanich agencji towarzyskich.

Wędrując starówką, uliczkami Połczyna można odnieść wrażenie, iż dominują tu goście z Niemiec. Dzisiejszy Połczyn nie cenzuruje dzieje, wcześniejszych włodarzy i lokalnych bohaterów. Niemieckiemu biskupowi, pochowanemu w rodzinnej krypcie kościoła (za Niemiec ewangelickiego teraz katolickiego) Polacy wystawili pomnik, a zmieniające się językowo brzmienie nazwy miasta udokumentowano wraz z herbami na skwerze w centrum. Nawiasem mówiąc obecni mieszkańcy Połczyna-Zdroju to głównie Polacy pochodzący z Galicji Wschodniej (teraz Ukrainy Zachodniej) oraz Ukraińcy, Łemkowie ze wschodu Polski wywiezieni tu w ramach operacji „Wisła”. Ze zrozumiałych przyczyn mają oni szczególnie emocjonalne ustosunkowanie do śladów i zabytków kulturalnych tych, którzy, tak jak oni, nie z własnej woli, musieli opuścić swoje ojczyste krainy. Właśnie jeden z takich Polaków o imieniu Rajmund pracownik uzdrowiska w Połczynie-Zdroju, potomek przesiedlonych z Wołynia, był moim poza programowym pilotem w temacie jednej z najczarniejszych kart historii Połczyna-Zdroju. Rajmund zawiózł mnie do gmachu sanatorium „Borkowo”, o niezwykłym przeznaczeniu którego czytałem kiedyś w książce wydanej jeszcze w czasach PRL-u.

Otóż tuż przed wybuchem II wojny światowej w 1939 w Połczynie-Zdroju (dokładniej w Bad Polzinie) znajdowała się główna kwatera, jednej z grup armii Wehrmachtu, która zaatakowała Polskę w 1939. Bad Polzin był pierwszym przystankiem specjalnego pociągu Hitlera. Wkrótce po jego wizycie w Bad Polzinie zorganizowano jeden z największych ośrodków programu stowarzyszenia Lebensborn (niem. = źródło życia)

Lebensborn w założeniach miało stworzyć odpowiednie warunki w sieci tego rodzaju ośrodków do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi” poprzez odpowiednią selekcję kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania w ramach demograficzno- politycznych założeń nazistowskiej polityki rasowej. W tych ośrodkach niemieckie kobiety urodziły ok. 11 tysięcy dzieci. Kobiety w większości zostały zapłodnione przez SS-manów podczas jednorazowych odpowiednio zorganizowanych bezalkoholowych spotkań.

Stowarzyszenie Lebensborn zajmowało się też „rabunkiem wartościowej krwi” w ramach realizowanego na terenach okupowanych przez III Rzeszę programu. W jego wyniku przymusowo zgermanizowano, według różnych szacunków, od kilkudziesięciu do 200 tysięcy dzieci, głównie z okupowanych krajów Europy Wschodniej. W zakładach organizacji Lebensborn przebywały dziesiątki tysięcy dzieci polskich, rosyjskich, czeskich, ukraińskich, białoruskich i jugosłowiańskich, które następnie przekazywano do adopcji rodzinom niemieckim. Stowarzyszenie do końca II wojny światowej prowadziło 18 ośrodków położniczych i wychowawczych, jeden z których znajdował się właśnie w Bad Polzinie.

Ośrodek Lebensbornu w Bad Polzinie funkcjonował do końca lutego 1945. Mieścił się w dawnym sanatorium „Luisenbad” (dziś –sanatorium „Borkowo” - na zdjęciu). Przeważająca większość zrabowanych dzieci nie powróciła po wojnie do rodzin, po zmianie danych osobowych nie można było ustalić miejsca ich pobytu (większość akt i dokumentacji dzieci została zniszczona przez pracowników Lebensbornu).

Amerykański Trybunał Wojskowy w Norymberdze wystąpił z oskarżeniem przeciwko organizacji Lebensborn. W 1950 roku niemiecki Trybunał Denazyfikacyjny w Monachium uznał całość działalności Lebensborn za zbrodniczą.

Mój uprzejmy przewodnik Rajmund przyznał, że ta karta historii Połczyna-Zdroju ciekawi wielu dziennikarzy, krajoznawców, a nawet żywych świadków-ofiar tych tragicznych wydarzeń. O losie jednego z takich  - usłyszanym od Rajmunda, postaram się jeszcze w przyszłości napisać…

Nasi potrafią!

Radość zwycięstwa - Ines Korecka (Ukraina) i Małgorzata Wojcieszyńska (Słowacja)

Jak czytamy w komunikacie końcowym organizatorów: „Zaproszenie do udziału w XIX Forum przyjęło ponad 150 dziennikarzy z 26 krajów świata”. Ukrainę reprezentowali przedstawiciele mediów prasowych „Dziennika Kijowskiego”, „Kuriera Galicyjskiego”, „Mozaiki Berdyczowskiej”, „Monitora Wołyńskiego”, „Gazety Polskiej Bukowiny”, „Lwowskich spotkań”. Jedna osoba z Kijowa reprezentowała pierwszy kanał telewizji ukraińskiej. Media elektroniczne reprezentowali Radio „Lwów”, TV Polaków Donbasu (Donieck). Byli obecni przedstawiciele organizacji społecznych: Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na Ukrainie (Kijów), Centrum Oświaty, Kultury i Kontaktów Ekonomicznych „Krakowianka” (Stachaniw, obw. ługański). Trzeba powiedzieć, że ograniczeń na uczestnictwo ze strony organizatorów prawie nie było, każdy z podmiotów mogły reprezentować 2 osoby. Jednak wpłaty uczestników stanowiły po 470 złotych, czyli ponad 150 dolarów od osoby zaś koszty podróży też były na własny rachunek. I to dla frekwencji stanowiło główne ograniczenie. Wiem, że większość Ukraińców, w tym autor tej publikacji, przyjechało na własny rachunek. Wiem też, że dziennikarzom z niektórych krajów Europy Wschodniej koszty uczestnictwa w Forum pokrywały polskie placówki dyplomatyczne. Niemniej poziom naszej delegacji był nie gorszy od reszty uczestników. Mówią o tym chociażby wyróżnienia, jakie dostaliśmy. Tak redaktor naczelny „Mozaiki Berdyczowskiej”, Prezes SDPnU Łarysa Wermińska wzięła udział w tradycyjnym Międzynarodowym Konkursie Literackim „Powroty do źródeł" im. Henryka Cyganika, organizowanym od 1993 r. dla dziennikarzy pracujących i współpracujących z mediami polonijnymi. Otrzymała ona nagrodę za opowiadanie z dziedziny literatury faktu „Zagubione wśród lasów” o pierwszym w ZSRS eksperymentalnym polskim rejonie narodowościowym imienia Juliana Marchlewskiego. Przypomnę, że prace konkursowe są wspomnieniami z miejsc rodzinnych emigrantów i opisem spotkań z Polską kolejnych pokoleń Polaków mieszkających poza granicami kraju.

W Konkursie na reportaż ze Światowego Forum Mediów Polonijnych, adresowanym do uczestników poprzedniego XVIII Forum, w kategorii „audycja radiowa” nagrodę uzyskała Teresa Pakosz za cykl audycji „Bitwa pod Dąbkami”, „Międzynarodowe Targi Poznańskie” i „Skąd nasz ród”, wyemitowany w Radiu Lwów.

Zdecydowanie najbardziej rewelacyjnie wypadł w części konkursowej Forum film o ubiegłorocznym XVIII Forum, autorstwa ekipy TV Polacy Donbasu (Donieck) w składzie: reżyser Ines Korecka i operator Aleksander Derkacz. Przy motywacji nagrody komisja konkursowa zwróciła uwagę „na interesujący wybór motywów i dynamiczny montaż”.

Pamiętam ubiegłoroczną żmudną pracę Ines i Aleksandra podczas Forum. Ekipa wykonała kawał porządnej roboty. Ekspresja, dobór materiału, akompaniament muzyczny plus fantastyczny montaż sprawiły niezapomniane wrażenie na widzów podczas demonstracji filmu w ostatnim dniu Forum, kiedy, rzecz jasna, wszyscy już siedzą na walizach.

Nawiasem mówiąc Ines Korecka i Aleksander Derkacz nagrodzeni zostali również w kategorii „Przyjazne media”  - Złota Płyta w składzie Trio Redakcji: Radia „Polska Fala Donbasu”, TV Polaków Donbasu i gazety „Polacy Donbasu” za troskę o odrodzenie języka ojczystego, duchowych i kulturalnych tradycji wśród osób pochodzenia polskiego na Doniecczyźnie, pogłębianie wiedzy o historii i kulturze Polski, podkreślanie wkładu Polaków do ukraińskiej kultury, nauki i gospodarki…

Już w Kijowie dowiedziałem się, że film-reportaż o XVIII Forum Ines Koreckiej i Aleksandra Derkacza otrzymał 3 nagrodę na Polonijnym Festiwalu Multimedialnym Polskie Ojczyzny 2011 w Częstochowie. Krócej mówiąc: NASI POTRAFIĄ!

Borys DRAGIN
(Przy przygotowaniu tego materiału wykorzystano odpowiednie źródła z sieci)

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України