Dziś: czwartek,
21 listopada 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2010-2011
Polska i my
Przedłużenie wakacji

Krakowskie gołębie

Grupa harcerzy oraz nauczycieli - instruktorów Harcerstwa Polskiego w Tarnopolu jesienią na zaproszenie Stowarzyszenia Pomocy Polakom na Wschodzie "Kresy" mieli możliwość odwiedzić Kraków.

Dzięki przedstawicielom Stowarzyszenia poznaliśmy zawsze bajkowy Rynek miasta z kościołem Mariackim, pomnikiem Adama Mickiewicza. A ileż radości przyniosły dzieciom krakowskie gołębie przed Sukiennicami. Zwiedziliśmy też Planty z Barbakanem i Pomnik Grunwaldzki. Podczas wycieczki nad brzegiem Wisły rozrzewnieni zaśpiewaliśmy – „Płynie Wisła płynie po polskiej krainie”.

Zwiedziliśmy też, oczywiście, Wawel, groby Królewskie, byliśmy przy grobie marszałka Polski Jozefa Piłsudskiego, przy sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskiej. Wstąpiliśmy do kościoła Harcerskiego.

Specjalny czas poświęciliśmy na zwiedzenie cmentarza Rakowickiego. Nekropolia ta jest miejscem pochówku uczestników powstań o niepodległość Polski i obu wojen światowych. Byliśmy przy grobowcu rodziny Wojtyłów i Kaczorowskich, rodziców Jana Pawła II.

Razem z solistami zespołu „Zagrebelskie sokoły” przygotowaliśmy występ w siedzibie Stowarzyszenia, za co nagrodzono nas wyjazdem do wsi Jurgów na Podhalu.

Tam dzieciom niezwykle spodobała się miejscowa gwara, którą posługują się ludzie i przecudne stroje ludowe. Mieliśmy okazję widzieć góralskie wesele. Zwiedziliśmy wszystkie sąsiadujące z Jurgowem wioski i parafie katolickie.

Ale cóż to za harcerz bez harcerskiej wyprawy w góry? Cały dzień spędziliśmy w polskich Tatrach.

Wyruszyliśmy z Tatrzańskiego Parku Narodowego, trasą z oznakowaniem zielonym. Na pierwszym odcinku ponad godzinę szlak wije się łagodnie przez las do Polany Rusinowej.

Wszystkich gości Polany witają radośnie tutejsi bacowie i dźwięk dzwoneczków wypasanych tu owiec, które tworzą piękną górską melodię. Po krótkim odpoczynku i spożyciu przesmacznych kanapek ruszamy na zdobycie naszego celu – góry Gęsia Szyja.

Szlak jest nie jest łatwy, ale po godzince wspinania - szczyt zdobyty! Jesteśmy na wysokości 1490 m. To prawdziwe zwycięstwo i dla harcerzy i dla instruktorów.

No a potem, po odpoczynku wesoły, chociaż niełatwy powrót w dół na obiad do naszego pierwszego w życiu góralskiego domku.

Wieczór też wspaniały - msza w góralskim kościele i harcerskie ognisko z wesołym śpiewem i tradycyjną kolacją przygotowaną na rożnie.

Po powrocie do Krakowa jeszcze jeden dzień spędziliśmy na Starówce spokojnie spacerując zabytkowymi uliczkami Krakowa, pamiętającymi sędziwą historię miasta.

Bardzo jesteśmy wdzięczni Prezesowi i Zarządowi Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia za zaproszenie i zorganizowanie naszego pobytu i przedłużenie wakacji w Polsce.

Witalij KOWALENKO
(Zastępca komendanta HPnU w Tarnopolu)

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України