Dziś: czwartek,
18 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2010-2011
Polacy w kijowskim „Dynamo”
Gdzie są chłopcy z tamtych lat?

Michał Matyas

W tym artykule chciałbym opowiedzieć o polskich piłkarzach, którzy grali w kijowskim „Dynamo” na początku lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Wśród nich byli doskonale później znani gracze drużyny reprezentacyjnej Polski i trenerzy, którzy z czasem prowadzili polskie kluby do zwycięstw na arenie europejskiej.

Trzeba nadmienić, że przeważająca większość ciekawiących nas Polaków grała wówczas w Lwowie, który do 1939 roku znajdował się w granicach Polski. Jednym z takich piłkarzy, którzy pozostawił znamienny ślad w historii klubu «Dynamo Kijów» był Michał Matyas.

Michał Franciszek Mieczysław Matyas urodził się 28 września 1910 w Brzozowie (woj. lwowskie). Był synem Karola i Jadwigi z Zienkowskich. W 1932 r. ukończył VII Państwowe Gimnazjum im. T. Kościuszki we Lwowie. Trudna sytuacja materialna licznej rodziny sprawiła, że przerwał studia prawnicze i pracował jako urzędnik (1932-1937) w lwowskiej intendenturze wojskowej, po czym przeniósł się do Borysławia (1937), gdzie otrzymał lepszą pracę w rafinerii nafty.

Jako 14-letni młodzieniec rozpoczął kopać piłkę w miejscowej „Lechii”, która stała się pierwszym profesjonalnym klubem w jego karierze. Następnie przeniósł się do słynnej lwowskiej „Pogoni”, gdzie wystąpił po raz pierwszy w I drużynie będąc jej podporą aż do wybuchu wojny.

W ciągu długiej kariery piłkarskiej w „Pogoni”(lata 1926-1939) Matyas zagrał ogółem w 156 meczach i strzelił dla niej równo 100 goli, co jest wybitnym rezultatem jak dla prawego pomocnika i napastnika. W 1935 roku „Pogoń” zdobywa wysokie drugie miejsce w mistrzostwach Polski, a Michał otrzymuje srebrny medal stając się z 22-ma bramkami najlepszym strzelcem turnieju. Lecz to na szczeblu klubowym, a cóż sobą przedstawiał nasz bohater w reprezentacji Polski, czy jak ją jeszcze nazywają, w «Kadrze»?!

Naturalnie, że takiego wyrazistego i skutecznego napastnika jak Matyas nie mogli nie dostrzec trenerzy drużyny reprezentacyjnej kraju. Począwszy od 1932 roku angażowali go do narodowej reprezentacji Polski i grał w niej do swojego ostatniego meczu, tj. do roku 1939 (był to rok tragiczny rok zarówno dla całego kraju, jak i dla piłki nożnej). Występował też w meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 1934 roku we Włoszech, jak również odbył jedną grę na ostatnich przedwojennych igrzyskach olimpijskich 1936 roku w Berlinie.

Z całym szacunkiem zaznaczyć można, że Matyas dostąpił nawet zaszczytu kapitańskiej opaski w reprezentacji Polski, a to mówi już o jego autorytecie wśród partnerów. A jacy to byli partnerzy! Być może ktoś z was pamięta tę sławną drużynę dzięki imionom Spirydiona Jana Albańskiego, Jozefa Garbenia, Wacława Kuchara i wielu innych. W następnych artykułach opowiemy o ich karierze i losie w trudnym wojennym i powojennym okresie.

I oto, 20 sierpnia 1939 roku w Warszawie odbył się ostatni mecz Michała Matyasa w składzie „Pogoni” przeciwko miejscowej „Polonii” (1:2), i 10 dni później wybuchła II wojna światowa…

„Dynamo-Kijów”, czerwiec 1941 roku. Przysiedli od lewej: Anatolij Sadowskij, Oleg Łojewski, Abram Lerman, Antoni Idzikowski, Nikołaj Bałakin, Lew Gundariew, Nikołaj Trusiewicz, Abram Giernsztejn, Mikołaj Gołębiowski, Wasilij Głazkow, Nikołaj Machinia, Borys Afanasjew, Aleksiej Klimczenko. Stoją: Michał Matyas, Tadeusz Jedynak, Paweł Komarow, Gaber, Josif Kaczkin, Tadeusz Gazda, Kazimierz Górski*, Władimir Greber, Władimir Oniszczenko, Konstantyn Szegockij, Wiktor Szyłowski, Paweł Wińkowatow, Piotr Łajko, Jakow Borys, Aleksander Skoceń, Michaił Butusow (trener)

*co do tego znakomitego Polaka do teraz toczą się spory - czy był on w „Dynamo Kijów” czy nie był? We wspomnieniach samego Górskiego jest tylko lwowski „Spartak” i „Dynamo-Lwów”, lecz w żadnym razie nie kijowskie „Dynamo”. A zatem pytanie otwarte...

Po przyłączeniu Zachodniej Ukrainy do ZSRR Michał grał według różnych danych: czy to za lwowskie „Dynamo”, czy to za borysławski «Нефтяник» («Nafciarz»). Często występował pod boiskowymi pseudonimami - używał takich nazwisk jak Hanin, Korabian, Kownacki, Marcinkiewicz, Motylewski, Myszkowski czy Skowroński. Ale najbardziej przyległo do niego przezwisko «myszka». (Przy jego wzroście 176 cm, był niezwykle zwinnym i szybkim napastnikiem, stąd i przezwisko)

Na początku sezonu 1941 roku wraz z kilkoma innymi piłkarzami z Galicji, znalazł się w składzie kijowskiego zespołu „Dynamo”, trenerem którego był wówczas znany leningradzki specjalista Michaił Butusow. On to właśnie zaprosił kilku Polaków w skład swojej drużyny. Michał Matyas stał się w ZSRR Michaiłem Matiasem! Sowieckie kierownictwo sportowe stanowczo żądało wszystkim nowo upieczonym obywatelom z terytoriów, zajętych (jak się później okazało)w myśl paktu Ribbentrop-Mołotow zmienić swoje imiona na brzmiące bardziej „po radziecku”.

Dodać należy, iż razem z nim grali jeszcze jego bliscy przyjaciele, rozmawiający ponadto w jednym języku - Tadeusz Jedynak, Aleksander Skoceń, Oleg Łajewski i wielki (w niedalekiej przyszłości) Kazimierz Górski! Ileż nadziei wiązano z nowym sezonem 1941 roku! W ogóle, to „Dynamo” można było połowicznie nazwać polskim - uwzględniając liczbę grających w nim wtedy Polaków lub piłkarzy z polskimi korzeniami. Oprócz wyżej wymienionych, byli tam jeszcze: bramkarz Antoni Idzikowski, Konstanty Szczegodzki i Wiktor Szyłowski. Do 22 czerwca 1941 roku Michał Matyas zagrał w 6 meczach Mistrzostw ZSRR i strzelił 2 bramki.

I tu pozwolę sobie na niewielką dygresję.

…W końcu lat trzydziestych na Centralnym Stadionie Kijowa prowadzone były wielkie prace budowlane. Na początku lata 1941 roku zbliżały się one właśnie do końca. Władze miasta podjęły decyzję o uroczystym otwarciu Stadionu Centralnego w niedzielę, 22 czerwca 1941 roku. Kijowskie władze zdecydowały nazwać stadion imieniem Chruszczowa. W przeddzień, 21 czerwca, do Kijowa przyjechało mnóstwo ludzi ze wszystkich zakątków republiki i kraju. W dzień otwarcia miały wystąpić liczne zespoły artystyczne, znakomitości estrady i cyrku. Z Moskwy przybyli piłkarze CSKA (Centralny Sportowy Klub Armii)dla udziału w meczu z kijowskim „Dynamo” na nowym piłkarskim boisku.

Aleksandr Skoceń, były polski piłkarz kijowskiego „Dynamo”, który grał w zespole w latach 1940-1941, napisał i wydał w Kanadzie książkę pt.: „Lwowski «batiar» w kijowskim „Dynamo”, w której wspominał te wydarzenia:

„Cały sportowy Kijów żył uroczystym otwarciem stadionu, i my starannie przygotowywaliśmy się do gry z niebezpiecznymi wojskowymi z Moskwy. Jeszcze w piątek przeprowadzono ostatnie treningi, ustalono taktykę gry. W niedzielę mieliśmy zebrać się na zajęcia teoretyczne o godzinie 10 rano. W południe miał odbyć się uroczysty obiad, a po nim - oglądanie nowego stadionu i zapoznanie się z z nową piłkarską areną...

W niedzielę, 22 czerwca 1941 roku, wczesnym rankiem rozbudziły nas głuche, gwałtowne wybuchy. Wpierw jeden, a potem drugi, trzeci. Domem, w którym mieszkaliśmy, kilka razy silnie wstrząsnęło, zadzwoniły szyby okienne. Minutę później wszystko to powtórzyło się, i nagle ucichło. W domu już nikt nie spał...»

Trener kijowianin Michaił Butusow w przededniu meczu ogłosił skład drużyny na mecz z CSKA i Matyas ujrzał swoje nazwisko w startowym protokóle. Jednakże mecz nie odbył się z dobrze znanych przyczyn…”

 Wojna nie pozwoliła, w ten sposób, Michałowi stać się pełnoprawnym graczem w Kijowie i przyszło mu się wyjechać do Lwowa, który był już zajęty przez Niemców. A jego, teraz już ongisiejsi, klubowi koledzy pozostali w okupowanym Kijowie, pracując na piekarni. Otworzyli oni sezon piłkarski 1942 roku grając z zespołami niemieckimi i węgierskimi. Po zagraniu blisko 15 meczów i wygrawszy 16 sierpnia 1942 z „Ruchem” w powtórnym spotkaniu z wynikiem 3:0 – „dynamowców” z donosu aresztowano, jako byłych członków NKWD i uwięziono w obozie koncentracyjnym rozlokowanym w dzielnicy Syrec. A już w następnym roku, 17 maja czterech partnerów Matyasa z drużyny 1941 roku rozstrzelano na rozkaz Hitlera mszcząc się za pomyślne wysadzenie w powietrze gmachów zajętych przez okupantów Kijowa!

Od 1942 do 1944 roku nasz bohater występował w polskich drużynach piłkarskich Lwowa, zaś 1 czerwca 1945 został repatriowany z rodziną do Bytomia, otrzymał pracę jako kierownik miejskiego kąpieliska i rozpoczął występy w miejscowej „Polonii”, w barwach której grał jeszcze trzy sezony i został uznany za najlepszego zawodnika śląskiego.

Kazimierz_Górski - najlepszy polski trener XX wieku Kazimierz Górski - najlepszy polski trener XX wieku

Lecz lata biorą swoje i w roku 1948 Michał zakończył karierę piłkarską, stając się pomocnikiem trenera w miejscowym klubie. Najpomyślniejsze momenty w jego karierze trenera wypadły na lata 1952-1954 oraz na okres od 17 listopada 1966 do 29 października 1967r., kiedy to wchodził w skład Rady Trenerów i był selekcjonerem reprezentacji Polski (w tym prowadził też reprezentację - dwa mecze - na Igrzyskach Olimpijskich 1952 w Helsinkach).

Ogółem w charakterze głównego trenera „Kadry” przeprowadził nie tak już wiele gier - 13 pojedynków, z których wygrał cztery, a sześć przegrał.

Pracował również z reprezentacją B oraz drużynami młodzieżowymi. Z „Wisłą” wygrał I ligę w sezonie 1951(co wyjątkowo nie oznaczało tytułu Mistrza Polski), trzykrotnie awansował do finału Pucharu Polski: z „Wisłą” w 1951, z „Polonią Bytom” w 1964 oraz z Górnikiem Zabrze w 1970. Za największy sukces w karierze trenerskiej należy jednak uznać awans z „Górnikiem Zabrze” do finału Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970, gdzie w pamiętnym meczu na stadionie Prater w Wiedniu Manchester City pokonał jego drużynę 2:1.

Michał Matyas zaliczany jest dziś do najwybitniejszych trenerów polskich powojennego trzydziestolecia. Zmarł w Krakowie 22 października 1975 i tam też jest pochowany.

Reasumując, trzeba odnotować, że Mistrzostwa ZSRR 1941 roku stały się niedogranymi z przyczyn wybuchu wojny i dlatego wszystkie mecze zostały anulowane, tak że Polaków Olega Łajewskiego, Michała Matyasa, Kazimierza Górskiego, Tadeusza Jedynaka w ogóle nie znajdziecie w listach kijowskich piłkarzy. Formalnie, być może, to słusznie, a po ludzku - niesprawiedliwie. I sprawa nawet nie w tym, że wieloletni łącznik drużyny reprezentacyjnej Polski Matyas zdążył strzelić w mistrzostwach ZSRR 1941 roku gole tbiliskiemu „Dynamo” i odeskiemu „Spartanowi” i, że on razem z Łajewskim i Górskim figurował w składzie drużyny na mecz 22 czerwca. Historia jest kłamliwa i niepełnowartościowa, jeżeli świadomie przemilcza dane o osobach, nawet tych, które wykonywały najskromniejsze role.

Z polskiego kwartetu, który trafił do nas po rozbiorze Polski 1939 roku, nie figurujących w spisie piłkarzy „Dynamo”, tylko Oleg Łajewski stał się mieszkańcem Kijowa. Ponad dwadzieścia lat pracował jako zastępca dyrektora dużego obiektu sportowego, sędziował w meczach o skali republikańskiej, był jednym z organizatorów dziecięcych zawodów «Skórzana piłka». Podczas wojny walczył w szeregach Wojska Polskiego razem z Tadeuszem Jedynakiem i Kazimierzem Górskim, którzy wrócili, podobnie jak Michaił Matyas, w 1945 roku do ojczyzny. Jedynak związał swoje życie z wojskiem. Zmarł w 1987 roku w stopniu generała brygady.

Aczkolwiek, ma się rozumieć, iż najbardziej widoczną figurą w europejskiej piłce nożnej stał się Górski. Do 1953 roku grał w warszawskiej „Legii”, a potem zdobywał ogromne sukcesy na niwie trenerskiej

Pod przewodem pana Kazimierza narodowa reprezentacja Polski zdobyła w 1972 roku olimpijskie «złoto» w Monachium, a także srebrny medal na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 1974. Po zakończeniu pracy z drużyną narodową prowadził kluby w Grecji, m.in. Panathinaikos AO i Olympiakos SFP - z oboma wywalczył mistrzostwo kraju. Od 1986 zasiadał we władzach PZPN. W latach 1991-1995 był prezesem związku. W plebiscycie „Piłki Nożnej” został uznany za najlepszego polskiego trenera XX w.

Zmienił Wschodnią półkulę na Zachodnią i skórzaną piłkę na hokejowy krążek wszechstronnie utalentowany napastnik Aleksander Skoceń. W 1990 roku w składzie delegacji ukraińskich Kanadyjczyków Skoceń razem z młodszym synem przyjeżdżał do Lwowa i wpadł na dwa dni do Kijowa - przypomnieć sobie młodość...

Tak to składały się powojenne losy Polaków, którzy, gdyby nie długa i okrutna wojna, mogliby przynieść kijowskiemu „Dynamo” sławę i medale związkowych mistrzostw.

Aleksander ZOZULA

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України